otwórz widżet facebooka

13 grudnia "zobaczyłem władzę" z bliska...

Dodano 12 grudnia 2014, wpis archiwalny 13 grudnia

Nie rozumieliśmy co się dzieje. Co to jest stan wojenny? Dlaczego? Wojna, z kim? Dlaczego my..? Dłonie młodych ludzi zaciskały się instynktownie na zimnym żelastwie trzymanej na kolanach broni. Spojrzałem na młodego chorążego, płynęły mu łzy. Jeszcze wczoraj wieczór był szczęśliwy, niedawno wziął ślub. Wszyscy są wystraszeni, na świetlicy była niewiarygodnie przerażająca cisza...                                                                                               Jest wcześnie rano, prawie pół metra śniegu, minus 20, las. To tzw. miejsce stałej dyslokacji  naszej jednostki. Wokół pełno wozów pancernych, armaty i czołgi. W śniegu stawialiśmy namioty, nikt nic nie jadł, nie było niczego ciepłego do picia. W butach zimno, to zwykłe buty, te same które wkładaliśmy w marcu i w lipcu...Rozstawiono koksowniki, ktoś wpadł na pomysł i po chwili piliśmy ciepłą wodę z topionego śniegu. Miałem wówczas 22 lata, byłem wśród nich. Byliśmy młodzi, niedawno pełni marzeń i planów. Siedzieliśmy w zimnych namiotach ubrani w mundury żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, i pamiętam, że nikt nie rozumiał dlaczego, dlaczego w niedalekiej stoczni zgromadzeni robotnicy są niebezpieczni tak bardzo, że potrzebna była cała  dywizja czołgów, wozów pancernych, armat, tysięcy żołnierzy z bronią gotową do zabijania w każdej chwili. Władza wydała rozkaz.

W tę wyjątkowo mroźną noc, generałowie zwani Wojskową Radą Ocalenia Narodowego „zabawili” się w Pana Boga. Uznali, że mają prawo wydawać rozkazy aby dwudziestoletni chłopcy byli gotowi do zabijania. Żołnierze Wojska Polskiego  mieli strzelać do Polaków, może nawet do swoich braci, rodziców. Bo tak kazał generał. To była jego noc, „pochwalił” się przed narodem tym co miał, pokazał swój strach i swoją armię, Zbrojne Oddziały Milicji Obywatelskiej, wiernych sekretarzy partii, dyrektorów stoczni, kopalń, zakładów pracy, całą administracje, Służbę Bezpieczeństwa, tysiące konfidentów i gotowe ośrodki internowania i przygotowane więzienia - dla robotników.

W tamtą noc szybko dorośliśmy, nie mieliśmy złudzeń. W oblodzonych namiotach nikt nie mógł zasnąć, nie tylko z zimna. Baliśmy się. Czasem ktoś przywoływał wspomnienia z okresu strajków, pamiętaliśmy te obrazy manifestacji mieszkańców, padające kobiety na kolana z dziećmi na rękach po uderzeniu pałą ZOMO-wca, ich ciężkie buty przygniatające twarz nastolatka do jezdni...To była ta sama władza co tamtej nocy. 13 grudnia 1981 roku zobaczyliśmy władzę z bliska. Zrobiło nam się zimno, nie tylko z powodu mrozu...

 

                                                                                  autor tekstu: Andrzej Gogulski

×